Jak podróżować z dzieckiem doradzał ostatnio Jarosław Kuźniar. Jego metoda działa, ale należy pamiętać o zaopatrzeniu się w miotłę do zamiatania słomy wysypującej się z butów.
Podróż z dzieckiem to logistyczne wyzwanie dla rodziców, ale skoro kiedyś rodzina pakowała się do Malucha i jechała na dwutygodniowy urlop, to dzisiaj, gdy mamy wiele rzeczy w formie turystycznej i łatwej do rozłożenia powinno nam być łatwiej.
Nim młody skończył pół roku podróżowaliśmy z nim dość często. Nie były to dalekie wyprawy (40 minut drogi do jednych dziadków, 2,5 godziny do drugich), ale jakie to ma znaczenie przy pakowaniu ekwipunku dla takiego malucha? Dla nas to były czasy trzydrzwiowego Polo, przestrzeń bagażowa nie była więc zbyt duże, ale kreatywność i gra w Tetrisa robi swoje.
Walizka i torba z ubraniami, torba z jedzeniem, torba do wózka, wózek z gondolą, łóżeczko, leżaczek i inne niezbędne rzeczy mieściły się samochodzie. Dodatkowo zostawało jeszcze miejsce na mamę, tatę i dziecko w foteliku. Z czasem okazało się, że wiele z tych tak zwanych niezbędnych rzeczy, niezbędne jest tylko dla świeżo upieczonych rodziców. Dzisiaj wprawdzie wciąż mamy niemały bagaż, ale gdyby przyszło nam znowu pakować się z kilkumiesięcznym szkrabem, to spora część ekwipunku zostałaby w mieszkaniu.

pakowanieJeśli zakładamy, że przyjdzie nam z dzieckiem trochę się poprzemieszczać, powinniśmy zwracać uwagę na łatworozkładalność. Kupując wózek wybierać ten, który jest najlżejszy, łatwo go złożyć i po złożeniu zajmuje jak najmniej miejsca. Wygląd to naprawdę sprawa trzecio, a nawet czwartorzędna.
Koniecznie kupcie łóżeczko turystyczne. Genialny wynalazek pozwalający zaoszczędzić czas i likwidujący problem, gdzie ułożyć dziecko. Maluch również będzie lepiej spał w znanym mu łóżku nawet w obcym miejscu. To nasze w formie złożonej jest wielkości 1/3 walizki. Rozkłada się je w minutę, składa w pięć minut, żadnych śrub, żadnych kluczy, żadnego dopasowywania rurek, tylko kilka zatrzasków. Pełnowymiarowe łóżeczko, które można wszędzie ze sobą zabrać.
Z wanienką jest jeszcze mniejszy problem. Dmuchana nie zajmuje wiele miejsca, ale trochę czasu zajmuje jej napompowanie. Inne patenty zajmują więcej miejsca w bagażniku, ale szybciej się je rozkłada.
Dla starszego dziecka przyda się fotelik do karmienia. Dajcie sobie jednak spokój z różnymi dziwnymi konstrukcjami, z krzesełkami trnsformersami zamieniającymi się w stoliki. Kupcie najprostszy model jaki można znaleźć w popularnych, żółto-niebieskich sklepach. Cztery rurki, plastikowe siodełko i doczepiany stoliczek. Łatwe w montażu (bez narzędzi), łatwe w utrzymaniu czystości i wygodne.
A najlepiej kupcie vana, możecie wtedy jechać na urlop z dwoma kompletami opon, wielką walizą, łóżeczkiem, krzesełkiem i różnymi „niezbędnymi” rzeczami :)

 

Zdjęcia pochodzą z serwisu pixabay.com