Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj zabieramy się za przygotowanie przetworów na zimę. Nie będzie to żaden dżem owocowy, ale konfitury z wspomnień.

Wakacyjny urlop wydaje się dzisiaj tak odległy, jakby od jego zakończenia minął co najmniej rok. Pamięć o miłych chwilach można wspomóc zdjęciem stojącym na półce. Może jednak zamiast oprawiać zdjęcie w jakąś banalną ramkę wsadzić je do słoika wraz z zebranymi na urlopie skarbami? Taki własnoręcznie wykonany gadżet będzie fajną i oryginalną pamiątką.

Jeśli podoba wam się ten pomysł to zapraszam do zobaczenia jak powstawała nasza konfitura z wspomnień.

Ci, którzy czytali moje poprzednie wpisy wiedzą, że tegoroczne wakacje spędziliśmy nad Bałtykiem. Dlatego też nasze przetwory będą typowo morskie.

Aby je wykonać potrzebne będą nam: piasek, muszelki z plaży, drewno wyrzucone przez morze, kamyki, szyszki zebrane w drodze na plażę, bilet wstępu na molo i oczywiście zdjęcie. Lista i ilość składników zależna jest tylko od waszej pomysłowości i wielkości słoika.

składniki

Przydatne będzie też kilka narzędzi: nożyczki, lutownica i pęseta.

Bierzemy słoik i wsypujemy do niego trochę piasku. Układamy na nim szyszkę i jakąś większa muszlę.

słoik

Zdjęcie docinamy do pasującego nam rozmiaru. Ja wcześniej zmniejszyłem fotografię o połowę, tak by wywołując ją otrzymać wielkość równą połowie najmniejszego formatu. Dodatkowo użyłem filtru sepii, by nadać zdjęciu nieco klimatu starego zdjęcia.

Teraz docinamy zdjęcie i umieszczamy tak, by widać je było przez ścianę słoika. Aby od środka nie mieć jednolitej, białej ściany wbiję w piasek bilet wstępu na molo.

w słoiku

Pomiędzy zdjęcie i bilet wstępu można wsunąć małą kartkę z jakimś osobistym wpisem. Będzie to taka nasza mała kapsuła czasu. Możemy ją otworzyć za kilka dziesięcioleci i przypomnieć sobie, jak wspominaliśmy nasze wakacje przygotowując konfiturę.

Dosypujemy do słoika więcej piasku. Mniejsze muszelki umieszczamy tak by były widoczne tylko z boku, od góry zasypujemy je piaskiem. W słoiku jest już trochę elementów i może być niewygodnie manipulować w nim ręką. By ułatwić sobie pracę możemy wspomóc się pęsetą.

w słoiku

Umieszczamy na naszej plaży kolejne muszelki i kamienie. Konfitura jest już prawie gotowa. Do wykonania pozostała jeszcze jedna rzecz, podpis. Ja wypalę go na drewnie wyrzuconym przez morze. Ponieważ jest nieco za długie przytnę jeden koniec. Taki wymoczony w morskiej wodzie patyk jest miękki i można do przeciąć nawet zwykłym nożem kuchennym.

Odcięty czubek nie wygląda ładnie, ale zagrzebiemy go w piasku i nie będzie widać miejsca cięcia.

Włączamy lutownicę i zanim się rozgrzeje, delikatnie szkicujemy na drewnie napis, jaki chcemy wypalić.wypalanie napisu sobieszewo

Ja mam lutownicę ze zwykłym, płaskim grotem, więc moje litery będą nieco kanciaste, ale są lutownice z grotami o różnym kształcie, które prócz napisów pozwalają wypalać dodatkowe wzory.

Gdy lutownica jest gorąca zabieramy się za wypalanie napisu, uważając by samemu się nie poparzyć. Ja wypalam napis „Sobieszewo 2015”.

Pozostało jeszcze wbić patyk w piasek i zakręcić słoik.

zawartość słoika

Konfitura jest gotowa. Możemy postawić ją na półce i w długie zimowe wieczory karmić nią naszą pamięć o wakacyjnym wypoczynku.

zdjęcie w słoiku

A tak konfitura prezentuje się na półce.

słoik zamiast ramki

słoik zamiast ramki

Dodaj komentarz