Sztuka wręczania prezentów
Zbliżają się drugie urodziny Młodego, mamy to szczęście, a on nieszczęście, że są one blisko 6 grudnia. Póki nie kojarzy Mikołaja i urodzin możemy je połączyć i dać mu tylko jeden prezent. Tacy straszni z nas rodzice. Dla oburzonych naszym postępowaniem wklejam e-maila Rzecznika Praw Dziecka rpd@brpd.gov.pl ;)
Możemy zrobić jak napisałem wyżej, ale nie wiem czy będziemy z takiej zbieżności korzystać. Urodziny to dobry moment by wcielić w życie „ceremonię wręczania prezentów”. Nie, nie tę Japońską, ani nie żadne wyszukane rytuały, tylko dobrą zabawę.
Dawno temu Artur Barciś, w którymś z wywiadów mówił, jak on wręcza prezenty synowi. Nie robił tego tak wprost, jak większość ludzi, ale bawił się w podchody. Solenizant dostawał kolejne wskazówki (nagrania, mapy, zagadki), które prowadziły go do prezentu.
Bardzo mi się ten sposób spodobał, a jako że lubię gry miejskie, mapy i zagadki sam też postanowiłem z niego skorzystać.
Pamiętacie „Kod da Vinci”? Książka niezbyt wysokich lotów, ale czytało się bardzo fajnie. To właśnie dobry przykład gry miejskiej z zagadkami. Od jednej wskazówki, do drugiej, aż dotrzemy do celu. Podobnie powinna wyglądać też nasza zabawa.
Jak się do tego zabrać?
Chowamy prezent gdzieś w mieszkaniu/domu/ogrodzie/etc., opracowujemy zagadki, rysujemy mapę i to ją zamiast właściwego prezentu wręczamy solenizantowi. Potem rozsiadamy się wygodnie w fotelu, (jeśli obszarem poszukiwań jest dom lub mieszkanie) albo ruszamy za poszukiwaczem w teren i przyglądamy się jak mu idzie.
Brzmi prosto, ale przygotowania trzeba zacząć wcześniej. Pomysły na zagadki możemy zbierać przez cały rok, a potem tylko wybrać te najlepsze i złożyć w logiczną całość. Wymyśleć jakiś ciekawy wstęp, kupić prezent i zabawa gotowa. Oczywiście z roku na rok może być ciężej wymyśleć taką zabawę, ale z roku na rok będziemy też mieć więcej możliwości. Nasze dziecko będzie coraz lepiej poznawać świat i będziemy mogli wykorzystać nowe zagadki, skojarzenia i rebusy, o nowych technologiach nie wspominając. Ważne by poziom zadań dobrać do poziomu dziecka, tak by zbyt trudne zagadki nie zniechęciły go do zabawy.
Zabawa w piratów
Stwórz klimat. Niech poszukiwanie prezentu nie będzie tylko zlepkiem zagadek i puzzlami z mapy. Na pierwszy ogień pójdą zapewne piraci. Czy trudno mieszkanie zamienić w wyspę skarbów? Dość łatwo, wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię. Niech rankiem na stole zabraknie butelki mleka, niech nasze dziecko pójdzie po nią do lodówki, niech tam znajdzie pustą butelką z listem w środku. Niech oprócz listu będzie mapa wyspy skarbów, czyli naszego mieszkania, ale zamiast kwadratowego kształtu łazienki nich będą nieco postrzępione „wilgotne groty” (skojarzenie woda + kafelki), kuchnia zmieni się w „Tawernę u mamy”, a kanapa w salonie stanie się „Czarną Perłą”, albo „Hispaniolą”. Żeby dziecko wpadło na takie skojarzenie można kilka dni wcześniej pobawić się z nim w piratów i nazwać kanapę „Czarną Perłą”. Na mapie zaznaczamy miejsce skąd należy liczyć, a w liście zostawiamy zagadkę informującą nas, w jakim kierunku i ile kroków trzeba przejść, by trafić do skarbu lub do kolejnej podpowiedzi.
Sprawdzajmy, co dziecko czyta, co ogląda i wykorzystujmy te skojarzenia w zagadkach. Latorośl jest zafascynowana „Władcą Pierścieni”? Użyj skojarzenia pierścień – obrączka, użyj jej, jako rekwizytu. Masz coś wygrawerowane? Dalsza część zagadki niech dotyczy tego, co tam znajdzie.
Jeśli organizujemy przyjęcie dla kolegów dziecka można ich wszystkich wciągnąć do zabawy. Trzeba tylko mieć nieco większy teren i zagadki dostosowane do gości jubilata.
Taka zabawa sama w sobie może być prezentem urodzinowym, a poszukiwanym skarbem przyjęcie, wspólne wyjście do kina, wspólny obiad w restauracji, albo inna atrakcja.
Od jakiego wieku można zacząć się tak bawić?
Myślę, że już od drugich urodzin, postaramy się to niedługo sprawdzić. Oczywiście nie będziemy czytać mapy, zabawa przybierze mocno uproszczoną formę, ale myślę, że powinno się udać. W grudniu napiszę jak nam poszło.
A co wy myślicie o takim pomyśle? Może ktoś też tak się bawi? Dajcie znać w komentarzach.
Zdjęcia pochodzą z serwisu pixabay.com.