Od pewnego czasu młody jest na etapie zachwytu dużymi rzeczami, dużymi i ruchomymi. Zapewne każde dziecko tak ma, a my właśnie dotarliśmy do tego momentu.

Samochody zainteresowanie budziły już wcześniej, osobowe i ciężarówki, ale jest ich tyle dookoła, że zachwyt i zapatrzenie szybko przechodzą. Inaczej jest z koparkami i pociągami.

Ponieważ niedaleko trasy naszych spacerów przebiega linia kolejowa, możemy dość często oglądać przejeżdżające składy. Największe frustracje zdaje się budzić Pendolino, bo jakże to, wszystkie pociągi zatrzymują się na stacji i można je spokojnie oglądać, a taki Pendolino przeleci jak burza. Jeszcze mały człowiek nie zdąży zapatrzeć się na „lokomotywę”, a tu już nie ma pociągu. No jak żyć?! Na szczęście koparki nie są takie szybkie.koparki2

Za płotem trwa budowa, i koparka jeździ tam i z powrotem, a cofając wydaje z siebie jeszcze takie fajne piski. Na dodatek jest żółta i duża, czego chcieć więcej? Jak można w takiej sytuacji nie polubić koparek? A jeśli jeszcze dostanie się od babci koparkę, to można powiedzieć, że rośnie nam mały budowlaniec.

Tata musi się tu przyznać, że pomógł w wyborze tego prezentu i był to pod pewnym względem wybór fatalny. Zdalnie sterowana koparka okazała się dyskoteką, głośną dyskoteką. Świeci, warczy i gra muzykę. Na szczęście półtorarocznemu dziecku tak łatwo wmówić, że się popsuło i nie da się naprawić. Drugą, na szczęście niegrającą koparkę, młody sam wypatrzył w markecie na półce.

A jak można się bawić koparką? Przesypywać nią piasek, albo klocki? Ależ skąd. Do koparki można przywiązać klawiaturę komputerową i ciągnąć taką konstrukcję po całym mieszkaniu. Trzeba mieć fantazję :)

ksiazkaksiazka2To nie koniec naszych koparkowych spotkań. W ostatnich dniach koparka z budowy gdzieś pojechała, ale w zamian pojawiła się inna, przy placu zabaw. Przygotowuje tam miejsce pod budowę chodnika. Dla małego miłośnika maszyn budowlanych wspaniała atrakcja. Można stać przy ogrodzeniu i mieć koparkę na wyciągnięcie ręki, albo huśtać się i patrzeć jak maszyna pracuje.

A przedwczoraj do kolekcji dołączyła książeczka o małej koparce, którą sprezentowała mama (książeczkę, nie koparkę). Nieduża pozycja, z grubymi kartami, pokazuje kilka sytuacji na budowie. Książeczka sama w sobie średnio ciekawa, ale jeśli maluch wpadł w fazę zachwytu, to z pewnością się mu spodoba.

Rozwój sytuacji będziemy obserwować i damy Wam znać, jak się zainteresowania rozwijają.

Dodaj komentarz