– Twoja głupota jest większa niż to urwisko! Masz być cicho i tyle, ty truflo!! – ryknął Antoni i skoczył.
Przez chwilę zawisł w powietrzu, spojrzał w dół, zamachał wszystkimi łapami, puścił nosem trochę
dymu z ogniem i zaczął spadać.
– Ty, on leci – stwierdził z zainteresowaniem Smok Zygmunta.
– Ale pionowo – zauważył ponuro Wincenty.
Beata Krupska „Sceny z życia smoków”
Weszliśmy w okres czytania przed snem. Już wcześniej, od czasu do czasu, była jakaś lektura do poduszki, ale zwykle ograniczała się do kilku wierszyków. Teraz sięgnęliśmy po ambitniejszy tytuł. Dla niespełna dwulatka aż za ambitny, jak przypuszczam. Młody jednak leży i słucha, czasami chce, żeby mu pokazać którąś z ilustracji.
Mamy nadzieję, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. W tym wypadku zarówno zamiłowaniem do książek, jak i do fantastyki. To jednak przyszłość, na razie słucha jak smoki uczą się latać z urwiska, a żaba narzeka na cały świat.
Książkę można kupić tutaj, dostępna jest również wersja e-book i audiobook.
Książki zdążył już polubić. Oczywiście bardziej go interesują te z ilustracjami, a nie pełne czarnych, dziwnych robaczków.
Od jakiegoś czasu najchętniej oglądanym tytułem jest „Mój pierwszy atlas Polski”. Kaszerowane karty, dużo, ładnych, kolorowych ilustracji i trochę tekstu. Pozycja w sam raz dla malucha, z której długo jeszcze nie wyrośnie. Ulubioną zabawą z atlasem jest szukanie różnych zwierząt zamieszkujących nasz kraj, szczególnie bocianów. Kilka razy dziennie dowiadujemy się, że właśnie jest na stronie, na której bociana nie ma, albo na takiej na której on jest.
Może w tym przypadku nasączanie skorupki też da dobry efekt i Młody polubi mapy.